Witam
Was po dość długim czasie, Przepraszam za przerwę ale byłem
zajęty swoimi sprawami. Mieć sprawy do załatwienia, to brzmi
dumnie . Prawdziwy klasyk polskich pseudo biznesmenów.
Dziś
będę trochę niegrzeczny i czasem chamski ale temat tego wymaga.
Wiec jeśli zaliczasz się do ułomnej grupy zawodowej o której
dziś będę pisał i poświęcę trochę mojego cennego czasu to lepiej abyś zajął
się czymś innym . Albo może jednak zostań i przeczytaj do końca
, może się czegoś nauczysz.
Tyle
tytułem wstępu , jak zawsze życzę miłego czytania.
***********
Dziwne sytuacje oraz
problemy do których dochodzi w większości hoteli i restauracji
mają bezpośredni związek z brakiem wiedzy ze strony właścicieli
danego lokalu . Problem polega na tym że na ogół właściciel
lokalu nie ma pojęcia o tym za co się zabiera. Sytuacje taka
wymusza na właścicielu zatrudnienie managera ( w dalszej części
zwanego ''ułomnym'' ) na którego barkach spoczywać będzie rozwoju
hotelu i restauracji, tak przynajmniej wydaje się właścicielowi
. W większości przypadków ułomny nie ma pojęcia o tym gdzie
trafił i co należy do jego obowiązków , coś tam wie jak dodać
dwa plus dwa na kalkulatorze i tyle co udało mu się z kursu
zapamiętać . Poza tym nic , pustka i zero orientacji . Ułomny aby
wyjść z twarzą z sytuacji która jest dla niego nowa i bardzo
dziwna podejmuje decyzje o zatrudnieniu kolejnych ułomnych, czyli im
większy hotel tym większa grupa jemu podobnych . W większości
przypadków dochodzi do tego że mamy więcej kierowników niż
robotników , no ale podobno tak ma być .
Każdy dział ma
głównego ułomnego a ten kolejnych baranów do zarządzania jednym
człowiekiem na samym dole . No czasem jak zostaje dwóch na dole to
jeden z nich szybko awansuje na ''super durnia” tak aby miał kim
kierować pomimo tego że każdy z nich robi to samo i w większości
przypadków za te same pieniądze . Pozycja Super durnia to dobry
sposób aby kogoś podbudować i dowartościować. Dostaje taki
dureń białą koszule i już czuje się lepszy ,co prawda gorszy od
wyżej mu postawionych ułomnych którzy w prezencie dostali jeszcze
marynarki ale też jest się z czego cieszyć. Oczywiście wszystkie
awanse na niższych ułomnych i super durni nie mają nic wspólnego
z wiedzą i doświadczeniem osoby awansowanej . Przeważnie awans
otrzymuje ten który pracuje najdłużej bo każdy kumaty już dawno
odszedł i zmienił prace na lepszą. Tak więc z braku laku i trochę
z przymusu awans dostaje się '' z urzędu '' . Oczywiście każda
z osób awansowanych to prawdziwy ''Janusz Specjalista'' w swoim
fachu.
I
tak na przykład jedna z 20 przełożonych pokojówek która jeszcze
wczoraj sprzątała pokoje a dziś piastuje stanowisko super durnia
wytyka koleżance błędy które sama do tej pory powtarzała.
Recepcja to też ciekawe miejsce w którym trudno znaleźć
pracownika bez tytułu ułomnego lub super durnia. A jest w czym
wybierać , mamy głównego ułomnego następnie super durnia od
rezerwacji które same spływają a reszta ułomnych cieszy się z
tego jakie to nasz super dureń rewelacyjne rezerwacje zrobił tak
jakby to on biegał z oferta do każdego kto zarezerwował pokój.
Plus cała reszta tych wiecznie zapracowanych i zabieganych
kierowników od spraw niepotrzebnych . W dużych hotelach można
spotkać jeszcze stanowisko typu ''główny zmywakowy'' lub ''główny
majster'' z wiedzą bezużyteczną który to dzwoni po specjalistów
od wymiany żarówki bo sam sobie poradzić nie może . A może nie
ma na to czasu ponieważ jest zbyt zajęty wydawaniem poleceń samemu
sobie.
Patrząc
na to wszystko traci sens dla mnie prowadzenie
czegokolwiek na czym się nie znam bo musiałbym zatrudnić ludzi
którzy będą za mnie podejmować większość decyzji i tak
naprawdę nigdy nie miałbym pojęcia co dzieje się z moimi
pieniędzmi a wierzcie mi że znam wiele miejsc w których główny
ułomny prowadzi lepsze życie od niezorientowanego w sytuacji
pracodawcy. Standardem jest to managerowie kradną ile tylko mogą
. Powiecie teraz że jednak nie tacy oni ułomni skoro dobrze sobie
radzą . Z biegiem czasu uczą się ale nie jak prawidłowo kierować
wszystkimi działami hotelu tylko jak najwięcej nakraść dla siebie.
Na szczęście po jakimś czasie każdy wałek wyjdzie na jaw więc
tych którzy jeszcze pracują dopadnie sprawiedliwość . Znam jedną
która za przekręty ścigana jest listem gończym . Inny ułomny po
sześciu klasach podstawówki o którym pisałem jakiś czas temu z
pana w jaguarze wrócił na psią wyspę bez funta w kieszeni ,wcześniej jeszcze obracał jakąś starą babę dla kasy . Jak to się role odmieniły ,kiedyś to on był sponsorem ....
W
takich miejscach nie tylko główny ułomny ma się dobrze bo na nim
się nie kończy. Restauracja też dobrze się bawi , kelnerzy
trzymają z kuchnią i wszyscy cieszą się z głupoty i niewiedzy
właściciela .Często zdarza się też tak że właściciel wierzy
tak bardzo swemu ułomnemu że jest uzależniony od niego w 100%. A
ułomny robi to co chce byle tylko w papierkach się zgadzało .W
hotelu w którym pracowałem jako szef kuchni często zmieniał się
personel kuchenny. Zanim przybyłem kuchnia zarządzał Portugalczyk
i jego ekipa. Zamawiali ogromne ilości towaru , głównie dla siebie
na własne potrzeby. Ogólny brud i bałagan na kuchni na który
główna ułomna przymykała oko. Dla niej liczyło się to że jest
milo i rodzinnie . Nienawidzę tej wstrętnej rodzinnej atmosfery i
wzajemnego wchodzenia sobie w tyłek . Głównej ''manager'' nie
obchodził obrót restauracji bo hotel zarabiał na pokojach całkiem
dobrze . Gdy przejąłem kuchnie po krótkim czasie obsługiwaliśmy
trzy razy więcej osób .To wszystko było jednak niczym i nie
podobało się głównej ułomnej ponieważ nie było rodzinnie. Jej
głupota przebijała wszystko co do tej pory widziałem. Głupie
babsko nie miało pojęcia o niczym a szczególnie o pracy w kuchni. Ta
głupia baba miała jeden cel w swoim nudnym życiu ,utrudnić pracę
kuchni tak bardzo jak tylko to było możliwe .
Tak jak w większości hoteli
w tym podobnie ułomni siedząc w biurze decydowali o menu imprezowym i nie tylko. Podejmując
wszystkie decyzje dotyczące kuchni pomimo tego że żaden z tych
baranów w życiu nie przepracował jednego dnia w kuchni. Ułomne
babsko miało swojego parobka był nim główny ułomny
restauracji. Dysponował on wiedzą na poziomie głównego majstra
hotelowego czyli całkowicie bezużyteczna. Wielki Manager
restauracji biegający z talerzami. W czasie niedzielnego obiadu to
tak latał aż mu pot z czoła do talerzy kapał . Oczywiście baran
nie widział w tym problemu , pocił się dalej i lał pot do jedzenia
które serwował, przepraszam podawał gościom . O serwowaniu potraw
to większość z tych durni nie ma pojęcia. Każdy jeden z tzw. managerów
restauracji to zwykły podawacz talerzy z większą ilością
obowiązków. Ta jego ''Pani'' to nawet pojęcia o podaniu talerza do
stolika nie miała, muszę dodać że w wielu hotelach głowni ułomni
tak zasuwają z talerzami aż się kurzy .
Po
jakimś czasie zmieniłem prace , po mnie pracowało jeszcze kilku
szefów kuchni ale ze względu na głupotę i ograniczenie umysłowe
''pani manager'' każdy z nich dał sobie spokój z tym miejscem .
Jeden z nich na odchodne powiedział jej w twarz że nie pracował jeszcze
nigdy z głupszą kobietą . Z tego co wiem to nie był on pierwszym
od którego główna ułomna wyłapała taki pocisk. Na koniec
''bajki'' ułomna wróciła do starego szefa którego się pozbyła.
To że restauracja nie cieszyła się już dobrą opinią i każdy z
personelu wrócił do starych nawyków nie robiło na niej
wrażenia, najważniejsze że znowu było rodzinnie i miło.
Ostatnio dowiedziałem się
że jej super szef olał hotel i otworzył własną restauracje . No
po kilku latach to nawet nie musi towaru zamawiać bo już pozamawiał
na koszt poprzedniego pracodawcy. A stanowisko szefa kuchni przypadło
kucharzowi a właściwie piekarzowi który robił tam śniadania i
nie miał pojęcia o gotowaniu co dopiero mówiąc o porozumiewaniu
się w języku angielskim .
Kolejne
miejsce w którym miałem przyjemność pracować to hotel znanej
międzynarodowej firmy. Pracowałem już wcześniej w kilku hotelach
tej marki i nie nastawiałem się na nic specjalnego bo firma ta ma
swój własny system pracy i większość to mrożone dania wiec
szału nie ma.
Również i tym razem nie
rozczarowałem się . Hotelem zarządzał grek który pojawił się
tam w roli zastępcy głównego managera . Nie wiedzieć dlaczego
koleś starał się stworzyć wrażenie jakby to on był głównym
managerem i to od niego wszystko zależało .Typowy służbista z
przepisami i regułkami w głowie. Największym jego problemem był
brak wiedzy na temat gotowania i tematu kuchni. Czyli standardem nie odbiegał od reszty tych baranów. Jak to w każdym
takim hotelu bywa wszyscy etatowi pracownicy posłusznie wykonywali rozkazy
dumnie panoszącego się po hotelu managera. Oczywiście ja jak
zwykle odcinałem się od tego cyrku wytykając mu błędy oraz nie
stosując się do jego poleceń za każdym razem tłumacząc jak
dziecku dlaczego nie zrobię tak jak on tego sobie życzy.
Często
zwracał mi on uwagę na to jak powinno wyglądać przygotowane śniadanie
na 250 osób. Kazał mi zmieniać wiele rzeczy ale moja odpowiedź za
każdym razem brzmiała "nie" .W tym hotelu zajmowałem
się śniadaniami przez okres 5 miesięcy i już po miesiącu hotel
wskoczył na 1 miejsce najlepiej ocenianych śniadań z wszystkich
hoteli tej marki w Anglii . Bylem już znudzony złotymi pomysłami
tego pana. Zaproponowałem mu zamianę . Chodziło o to aby to on
przyszedł raz o 4.30 rano i zrobił śniadanie według jego pomysłu.
Jeśli wszystko przebiegłoby po jego myśli i nie
będzie zastrzeżeń ze strony restauracji to ja wprowadzę wszystkie jego pomysły w życie . Nie
wiedzieć czemu pomimo tak wielkiego doświadczenia którym wielki
manager raczył się chwalić nie skorzystał on z mojej propozycji i
od tamtej pory miałem tzw. święty spokój. Głupota tego kolesia
doprowadzała mnie do śmiechu .
Kolejnym przykładem braku
wiedzy ze strony ułomnych jest wieczny przemiał personelu,
szczególnie tego kuchennego. Dlaczego kuchennego? To proste ponieważ nic
nie wiedzący ułomny wtrąca się w prace kuchni i we wszystko o
czym nie ma pojęcia aż kucharze zaczynają się zwalniać a
właściciel hotelu nie dostrzega problemu bo oczywiście jego pseudo
manager przedstawia mu wszystko w sposób dla siebie wygodny. Nie
wyobrażam sobie sytuacji w której ułomny przyznałby się do błędu
.W tym hotelu z winy tego ''pana'' w pewnym okresie personel kuchenny
składał się tylko z kucharzy agencyjnych łącznie z szefem
kuchni.
Największą głupotą
ułomnych jest utrzymywanie sztucznego wyboru dań w dni takie jak
świata itp. Czyli w dni w które mając tylko do wyboru jedną kartę
z 5 daniami głównymi będziemy mieć pełną restaurację gości .
Dodajmy że gości zadowolonych bo krótka karta ułatwia wszystkim
życie i pracę. Gość czuje się dobrze bo dostaje wszystko na czas
i najwyższej jakości. Ile lat musi jeszcze minąć aby osoby
odpowiedzialne za to zdały sobie z tego sprawę .Wiem że dla
ułomnych to nic takiego ponieważ oni większość czasu spędzają
w biurze i tak naprawdę nie maja pojęcia co się dzieje w
restauracji oraz w kuchni. Dobra rada dla właścicieli lokali aby
zanim zdecydują się powierzyć swój biznes obcej osobie zadbali
o odpowiedni trening dla kogoś takiego w kuchni od pracy zmywającego
do szefa kuchni . Zanim potencjalny manager znający się na
wszystkim mógł poznać jak naprawdę wygląda praca w gastronomi i
mógł poznać relacje pomiędzy salą a kuchnią. Moim zdaniem bez
takiego przeszkolenia nikt nie powinien otrzymywać posady managera
restauracji lub hotelu.